RĘDZINIANKA WOJASZÓWKA - LKS MODERÓWKA 2-3 (0-2)
Bramki dla nas : Gałuszka (22', 36') oraz Płaziak (86')
Sklad: Ziembański Dawid, Zięba Damian, Urbanek Marek, Wojnar Łukasz, Twaróg Grzegorz, Praisnar Sebastian, Zygmunt Marcel, Maciejowski Tomasz (46-Pąprowicz Krzysztof), Patla Konrad, Gałuszka Jarosław, Dubiel Albert (71-Płaziak Michał) oraz Szałankiewicz Patryk
Spotkanie pomiędzy drużynami z Moderówki i Wojaszówki w opinii wielu kibiców miało być jednostronnym widowiskiem. Obraz gry z pierwszej połowy wskazywał, że będą mieli oni rację, lecz każdy mecz ma dwie połowy a w tym przypadku miał dwa oblicza. Pierwsza połowa to spokojna gra tzw. piłką naszej drużyny zwieńczona dwoma golami niezawodnego w tej rundzie Jarosława Gałuszki. Warto wspomnieć, że zarówno on jak i Tomasz Maciejowski oraz Albert Dubiel wystąpili w tym meczu trapieni chorobami. Wobec tego faktu należą im się jeszcze większe słowa uznania. Gospodarze tego meczu w pierwszej połowie niewiele mieli do powiedzenia w czysto piłkarskim aspekcie lecz swoją bezradność starali się pokazywać w niezwykle ostrej grze. Po jednym z fauli żółtą kartką ukarany został ich zawodnik, który swoją frustrację wyładował na sędzi głównym za co dostał bezpośrednią czerwoną kartkę i przedwcześnie mógł udać się do szatni. Warto podkreślić również bardzo słabą postawę arbitrów tego spotkania, którzy nie panowali zupełnie nad boiskowymi wydarzeniami a zamiast diety sędziowskiej powinno im się wypłacać wynagrodzenie w postaci okularów bądź soczewek. Rozumiemy zaawansowany wiek dwóch z trzech Panów i braki w grupie sędziowskiej, ale nawet w B klasie nie powinno dochodzić do tego typu sytuacji. Prawdopodobnie stąd wzięła się taka a nie inna postawa drużyny gospodarzy, lecz trudno nam ich zrozumieć, ponieważ pomyłki zdarzały się w obydwóch kierunkach, a więc nie ma mowy o stronniczości ze strony arbitrów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 i nic nie wskazywało na zwrot sytuacji w tym meczu.
Druga połowa to zupełnie niezrozumiały zwrot sytuacji, gdzie grająca w 10 drużyna gospodarzy była w stanie doprowadzić do remisu 2:2. Przy całym szacunku i uznaniu dla zaangażowania drużyny z Wojaszówki należy uznać to za dzieło przypadku. Pierwsza bramka to powrót demonów z meczu z Chlebianką. Zawodnik gospodarzy strzelił z dystansu która wydawała się łatwą piłkę do obrony, lecz ta podobnie jak mecz wcześniej wpadła w kozioł i nienaturalnie zmieniła kierunek szybowania co zmyliło naszego bramkarza i ostatecznie zakończyło się strzelonym golem. Druga bramka to również duża doza szczęścia, ponieważ gol ten był samobójczym trafieniem naszego zawodnika, który wracając do defensywy z około metra od swojej bramki został na strzelony w tak niefortunny sposób, że piłka ponownie wylądowała w siatce. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem raz jeszcze nasza drużyna pokazała charakter i walkę do końca. Po strzale Damiana Zięby piłka wylądowała na poprzeczce i ponownie powróciła na boisko z czego skorzystał Michał Płaziak strzelając swojego debiutanckiego gola dla naszej drużyny, który również okazał się golem na wagę 3 punktów. Do końca meczu nie pozwoliliśmy sobie na błędy i spokojnie grając piłką dowieźliśmy 3 punkty tworząc sobie przy tym kolejne okazje do strzelenia goli.
Dziękujemy naszym kibicom, którzy być może w nielicznej grupie, lecz bardzo oddanej po raz kolejny stawili się w Wojaszówce by wspomagać z za linii bocznej nasz zespół.
Kolejne podziękowania należą się również Konradowi Szydło, który po raz drugi w czynie społecznym postanowił przyjechać i wykonać dla naszej drużyny zdjęcia z przebiegu meczu. Bardzo serdecznie dziękujemy ich autorowi i zapraszamy po raz kolejny w najbliższą niedzielę, w którą emocji będzie bez liku, a więc i zdjęcia powinny być ciekawe. Zdjęcia autorstwa Konrada Szydło można obejrzeć na naszym fanpage’u.
Jak w przypadku co tygodniowej relacji, również i ta zawiera komentarze naszych zawodników oraz sztabu zespołu.
Damian Zięba (zawodnik LKS-u Moderówka): Witam wszystkich. Na początku chciałbym podziękować naszym trenerom za zaufanie i postawienie na mnie w kolejnym meczu w pierwszy składzie. Co do meczu, na pewno pojechaliśmy do Wojaszówki w roli faworyta po 4 zwycięstwach z rzędu. Na początku meczu zdaliśmy sobie sprawę, że ten mecz nie będzie należał do łatwych, ponieważ z całym szacunkiem do dwójki sędziowskiej nie radzili oni sobie na boisku. Zaczął się chaos co niestety przerodziło się w ostry i niebezpieczny futbol, ale my się tego nie przestraszyliśmy i wpakowaliśmy dwie bramki do przerwy. Druga połowa to nie oczekiwany zwrot akcji, gdyż drużyna gospodarzy grała w 10 i to ona przejęła inicjatywę i wpakowała nam dwie bramki. Przysłowiową kropkę nad „i” postawiliśmy my, co dla mnie jest bardzo ważne, bo brałem w tej akcji udział i po mojej poprzeczce Michał wpakował piłkę do pustej bramki co pozwoliło nam cieszyć się z 3 punktów. Za tydzień przyjeżdża do na sąsiednia drużyna z Szebni co dla mnie jest bardzo ważnym meczem, gdyż reprezentowałem barwy Szebni w drużynach juniorskich. Wiem, że to nie są Szebnie, lecz GKS, ale grałem z tymi chłopakami i darzę ich szacunkiem, ale jak to się mówi na boisku nie ma kolegów i będziemy walczyć o komplet punktów. Widzimy się za tydzień i walczymy o lidera!
Radosław Urbanik (kierownik drużyny LKS-u Moderówka): Po nerwowym meczu zdobywamy 3 punkty. W piłce jest tak że często można się szybko rozczarować. Mieliśmy w meczu z Wojaszówką trochę problemów kadrowych, lecz wyszliśmy z tego w rezultacie zwycięsko. Cieszy to bardzo, bo po dobrej pierwszej połowie meczu, w drugiej działy się dziwne rzeczy. Zwycięską bramkę zdobywamy w końcówce i chyba nikt się nie obrazi jak dodam, że zasłużoną z przebiegu całego spotkania. Myślę, że drużyna pokazała charakter i zdołała przechylić szale zwycięstwa w trudnym momencie. Przed nami mecz z liderem tabeli więc chyba nikogo nie trzeba motywować . Dziękuję drużynie za walkę do końca. Pozdrawiam.
...